Małgorzata Musierowicz, "Szósta Klepka"

avatar
(Edited)

A to ci heca. Zabrałam się za pierwszą część Jeżycjady w dzień pakowania, czyli przeddzień lotu, i skończyłam w samolocie :D
Nie wiem zresztą, czemu ostatnio powracając do Jeżycjady zabrałam się za Kłamczuchę, twierdząc uparcie, że "Szóstej Klepki" to ja jakoś nie lubię. Kurde balans, bawiłam się przy niej wyśmienicie! Oczywiście, pamiętałam dobrze najcelniejsze wydarzenia, typu Bobcio podpalający balkon niczym Neron, czy też Bobcio zachwycający się, że to na talerzu - ryba - nazywa się tak samo jak to co pływa, pamiętałam, że Cielęcina i Hajduk, ale nie pamiętałam wielu wielu kwestii, jak na przykład zamykanie się w wieżyczce. Och, jak miło spędziłam tą podróż do przeszłości, szkoda że tak krótką. Powiem Wam, że chciałam się od razu zabierać za kolejną część Jeżycjady i odkrywać ją na nowo, ale niestety, byłam w samolocie, a Jeżycjadę mam dostępną tylko online. Tak więc wracam do Rolanda - też jest spoko - ale i tak wiem, że będę uparcie odkrywać na nowo wszystkie części Jeżycjady :)


Pierwotnie opublikowano na Mój blog. Blog na Hive napędzany przez dBlog.



0
0
0.000
1 comments
avatar

Od szóstej klepki zaczynałam przygodę z Musierowicz, czytałam ze 30 razy i też bawiłam się świetnie :)

0
0
0.000